niedziela, 9 kwietnia 2017

Weekend w Amsterdamie

Na studiach mieszkałam pół roku w Holandii, w Utrechcie, ale często odwiedzałam znajdujący się niedaleko Amsterdam. Tęsknie za jego szerokimi kanałami, ulicami pełnymi galerii sztuki, tętniącym życiem Vondelparkiem, spokojną północną częścią miasta i piknikami na wielkim skwerze między najpopularniejszymi muzeami. Dlatego postanowiłam przygotować dla Was zestawienie miejsc, które z całego serca mogę polecić.

Najlepszy widok na Amsterdam  

Kiedy ktoś z moich bliskich odwiedzał mnie podczas mojego pobytu w Niderlandach, polecałam mu rozglądanie się już od pierwszych chwil w nowym mieście, czyli na dworcu kolejowym Amsterdam Centraal. To piękny, neorenesansowy budynek, na którym warto dłużej zawiesić oko.

Kilka kroków od dworca znajduje się biblioteka centralna (Openbare Bibliotheek Amsterdam). W jasnym, nowoczesnym wnętrzu często słychać dźwięki pianina, stojącego niedaleko wejścia (każdy może na nim zagrać). Ale prawdziwym skarbem tego miejsca jest taras na ostatnim piętrze, z którego rozciąga się (w mojej subiektywnej opinii) najpiękniejszy widok na Amsterdam. Po wyjściu z biblioteki przespacerujcie się dookoła kanału Oosterdok, przy którym można trafić na ciekawe domy na wodzie (to oczywiście loteria, bo nie wiadomo, kto akurat tam przycumuje).

  Kanał Oosterdok. Idąc lewą stroną traficie do biblioteki.

Magiczne kanały

Jeśli wybieracie się do Amsterdamu na kilka dni, poświęćcie jeden z nich na... leniwe przechadzanie się wzdłuż kanałów. To zdecydowanie moja druga ulubiona holenderska rozrywka (zaraz po szalonej jeździe na rowerze), potrafiłam spędzać w ten sposób długie godziny. Dzięki temu można zobaczyć typowe, niderlandzkie, miejskie obrazki - ciasno przypięte do barierek kolorowe rowery i wodę z łódkami, na których Holendrzy spotykają się ze znajomymi - piją wino, śmieją się.

Moje ulubione miejsce na takie spacery to zdecydowanie



Spiegelkwartier

Nie tylko fanom sztuki polecam wizytę na ulicy Keizersgracht, będącej częścią artystycznej dzielnicy Spiegelkwartier. Możecie tam zobaczyć dzieło Rembrandta na słynnych, fajansowych płytkach z Delft, kupić nietypową biżuterię albo wstąpić do - pełnych osobliwych przedmiotów - sklepów z antykami.

"Wymarsz strzelców" Rembrandta w wersji płytkowej.


Museumkwartier 

Van Gogh, Vermeer, Rembrandt - wszyscy mistrzowie w jednej dzielnicy. Obrazy pierwszego z nich są świetnie wyeksponowane na kilku piętrach nowoczesnego budynku. Dziełami dwóch pozostałych malarzy można się zachwycać w Rijksmuseum, które bardzo przypomina...dworzec kolejowy Amsterdam Centraal. I to podobieństwo jest nieprzypadkowe, ponieważ obie budowle zaprojektował  ten sam architekt - Pierre Cuypers. Wewnątrz tego muzeum można spędzić długie godziny na oglądaniu obrazów (ja byłam tam chyba ze cztery i to tylko na jednym piętrze..), ale sporo czasu potrafiłam też siedzieć...z widokiem na ten budynek. Jest dla mnie tak ładny, że mogłabym się na niego patrzeć i patrzeć, a dodatkowo jest przed nim długa fontanna, która zmienia swoją aranżację w zależności od pory roku. W zimie jeździ się tam na łyżwach, wiosną na tafli wody stoją szerokie donice z tulipanami.

 Fontanna przed Rijksmuseum podczas Święta Króla w 2014 roku


Między galeriami znajduje się zielona przestrzeń- Museumplein - idealna na pikniki. Przy alejkach, które ją przedzielają, często wystawiane są jakieś zdjęcia lub plakaty.   



Vondelpark

Jeszcze lepszym miejscem na piknik jest olbrzymi Vondelpark. W słoneczny dzień bije od niego wolność, radość i dobra zabawa. Ludzie przychodzą z kocami, grillami i... różnymi instrumentami. Od czasu do czasu można też trafić na jakiś koncert.



 Begijnhof

Kiedy pierwszy raz tam przyszłam, niesamowite było dla mnie, że w tętniącym życiem centrum Amsterdamu można trafić na tak spokojne miejsce. Wchodzi się do niego przez bramę, której, stojąc na placu Spui, nie raz nie mogłam nawet znaleźć! Ale szukałam cierpliwie za każdym razem, żeby posiedzieć trochę na uroczym placyku, otoczonym pięknymi kamieniczkami. Beginaż, bo tak po polsku nazywa się miejsca tego typu, zamieszkiwały w przeszłości beginki, czyli kobiety, które chciały poświęcać swoje życie religii, ale nie jako zakonnice. Mieszkając w beginażu, musiały zachowywać czystość, miały przełożone, musiały codziennie się modlić i uczestniczyć we mszy. Jednak w każdej chwili mogły opuścić wspólnotę i wyjść za mąż. 
W Begijnhof była w przeszłości rzymskokatolicka kaplica, teraz jest w niej kościół angielskich prezbiterian. Nie jest otwarty dla zwiedzających, ale można się tam wślizgnąć podczas jakiś koncertów (tak jak ja) czy specjalnych nabożeństw. 



Amsterdam-Noord

Ta część stolicy Niderlandów jest dla mnie wisienką na torcie. Aby się tam znaleźć, trzeba popłynąć darmowym promem (jest na nim dużo miejsca na rowery), który wyrusza z przystanku na tyłach dworca Amsterdam Cetraal. Od razu po wyjściu na ulicę na północnej stronie miasta, można się poczuć jak w... małym miasteczku! Jest zdecydowanie mniej rowerów, ludzi na chodnikach, a życie wydaje się płynąć wolniej. Zamiast wysokich, kamienic (jak w centrum) zobaczycie niskie, różnorodne, domki. A w restauracji Royalvis & Traiteur przy ulicy Van der Pekstraat zjecie pyszne ryby i owoce morza.

Wybieracie się do Amsterdamu i macie jakieś pytania? Napiszcie w komentarzach, chętnie coś doradzę. :)    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz