poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Miruna pod selerowo-orzechową pierzynką

Ostatnio i urlopu i funduszy jak na lekarstwo, dlatego mam więcej czasu na odkrywanie nowych smaków. Jedzenie (z powodów zdrowotnych) zajmuje dość sporą część mojego życia, więc kombinuję w kuchni, żeby urozmaicić sobie codzienną dietę.

Do pracy nigdy nie biorę rybki. Nie chcę zasmrodzić mikrofalówki i zafundować kilkunastu jedzącym zapachu, którego najprawdopodobniej nie mają ochoty czuć. Dlatego też rybki poszły w odstawkę. Myślałam sobie, że przecież w większość weekendów wyjeżdżam, a im trzeba poświęcić więcej czasu. Teraz wiem, że tak nie jest. Wcześniej po prostu nie miałam doświadczenia z przygotowaniem ryb i bałam się spróbować.


Już drugi raz na sobotni obiad przygotowałam rybę pod pierzynką. Mirunę okrywał seler i orzechy. Jak wykonać taką kompozycję?

Składniki (na dwie porcje):
  • 450g filetu z miruny bez skóry
  • niewielki seler
  • pięć orzechów brazylijskich
  • osiem pistacji
  • sól
  • pieprz
  • tymianek
  • rozmaryn

Jeśli potrzebujecie szybko odmrozić filet, włóżcie go do miski z wodą z trzema łyżeczkami soli.
W międzyczasie podsmażcie seler, tak żeby trochę zmiękł i rozdrobnijcie lekko w misie blendera orzechy razem z pistacjami.
Kiedy ryba już odmarznie, opłukajcie ją i wysuszcie papierowymi ręcznikami. Następnie posypcie mirunę z obu stron solą, pieprzem, tymiankiem i rozmarynem. Przełóżcie przygotowane płaty do naczynia żaroodpornego. Na rybie rozprowadźcie podsmażony seler, a po wierzchu posypcie zblendowane orzechy z pistacjami.
Włóżcie danie do nagrzanego wcześniej piekarnika i pieczcie przez 30 minut w 180 stopniach. Swoją porcję ryby zjadłam z połową woreczka kaszy jęczmiennej.


Dajcie znać, jak Wam wyszło!
Smacznego :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz